5 mar 2017

Malowana przez warszawiankę


1. Cmentarz Rzymskokatolicki przy ul. Lipowej w Lublinie
2. Stanisława Waśnikowska, ur. d. 7 maja 1883 roku, zm. d. 29 września 1900, ukochanej córce stroskani rodzice
3. Orientacyjny czas wykonania porcelanki: 1900
4. Porcelanka wkomponowana w postument
5. Typ fotografii: portret/popiersie
6. Porcelanka sygnowana podpisem: J. Rodziewiczówna w Warszawie




Józefa Rodziewicz-Rychard (1858-1926) była malarką porcelany. Zdobiła malarsko m.in. porcelanowe talerze i wazy. Jak podkreśla Ewa Nowak (por. Józefa Rodziewicz-Rychard (1858-1926) malarka porcelany, autorka fotografii nagrobnych, zachowanych na cmentarzu powązkowskim w Warszawie [w:] "Artifex" 2009, nr 11) fotografia nagrobna jest zupełnie zapomnianą dziedziną twórczości Rodziewicz: "Nie udało się odnaleźć żadnych wzmianek w ówczesnej prasie na temat tego rodzaju oferowanych przez nią usług. Również w archiwum rodzinnym nie pozostało śladu po takiej działalności artystki, a wszelkie dotyczące jej informacje zostały z czasem zapomniane również przez jej rodzinę. Gdyby nie sygnatury na powązkowskich portretach, nikt by dziś nie wiedział o tej sferze działalności warszawskiej malarki". Powyższy przykład pokazuje, że sygnowane jej podpisem porcelanki zachowały się nie tylko na Powązkach. 
Porcelanki sygnowane przez Rodziewicz były wykonywane metodą fotoceramiki,         a potem podmalowywane. Ewa Nowak podkreśla, że cechą charakterystyczną tych portretów jest utrzymanie w odcieniach czerni i szarości. Musiała posiadać swoją pracownię, ale jednolity charakter prac świadczy o tym, że malowała je sama.
Wanda Mossakowska w artykule: O wczesnej warszawskiej fotoceramice  i Józefie Rodziewiczównie - zapomnianej malarce porcelany [w:] "Almanach Muzealny" 2010, nr 6 - zauważa, że w przypadku prac Rodziewicz trudno mówić jedynie od podmalowywaniu: "Był to zresztą więcej niż retusz, raczej malowanie miniatur w różnych odcieniach szarości na podkładzie fotograficznym, bo farba pokrywała właściwie całą powierzchnię wizerunków. Czując się artystką, opatrywała je swoją sygnaturą, czego nie robili fotografowie, z którymi współpracowała, tak że pozostają dla nas anonimowi".
Nekrolog artystki w "Kurjerze Warszawskim " 1926 r, nr 122:



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz